"Paczki z drona. Wojenna codzienność obrońców Ukrainy"
To na zdjęciu to paczki. Od żołnierzy. Dla żołnierzy. Zrzucane z dronów w okopy.
-Czy są ładne?
-Czy wojna jest ładna?
To paczki najważniejsze - z tym, co pomoże przeżyć.
Prosimy o pomoc w ich napełnianiu.
Jesteś żołnierzem. Nie zawodowym. Kiedyś, dawno temu, przed lutym 2022 byłeś nauczycielem, handlowcem, spawaczem, studentką.
Jesteś jednak żołnierzem, żołnierką. Czwarty rok.
Jesteś - bo bronisz swojego domu. Bo nie godzisz się na terroryzm. Albo - bo nie miałeś innego wyjścia.
Mieszkasz kilka lub kilkanaście kilometrów od linii ognia.
Opuszczona chata, studnia.
Lodówkę masz od wolontariuszy, mundur pierzesz w wiadrze.
Za wynajem - płacisz.
W nocy mało śpisz. Pod oknem przejeżdża ciężki sprzęt. W oddali wali artyleria. W oddali- to w końcu Twoja meta na odpoczynek. Nasłuchujesz odgłosów, obserwujesz światła. Ciągle słuchasz radiostacji.
Rano Twoja kolej. Jeszcze ciemno. Nakładasz na siebie sprzęt ochronny, broń, magazynki. Ważysz 20 kilo więcej. Łóżko polowe ścielisz porządniej niż zwykle. Wyruszasz. Kiedy musisz dostać się na pozycję bojową, na dzień dobry masz do pokonania drogę, na której może zabić Cię wszystko. Najchętniej zrobią to warczące jak szerszenie drony z ładunkiem wybuchowym. Udaje Ci się kolejny raz. Docierasz na pozycję żywy. Wóz opancerzony zabiera z pozycji Twoich poprzedników. Żywych, rannych i martwych. Byle jak najszybciej. Liczą się sekundy. Wóz odjeżdża, a ty nurkujesz pod ziemię. Teraz to jest twój dom i baza wypadowa na najbliższe dni, a jeśli masz pecha - tygodnie. Mówią że w okopach nie ma ateistów. Modlisz się więc czasem, żeby ten dom nie okazał się twoim ostatnim. Walczysz. Za dom. I o przeżycie.
Zadanie jakie masz do wykonania się przedłuża, a sztafeta twoich zmienników opóźnia. Każda wymiana obsady okopu to wielkie ryzyko. Szerszenie czekają na trasie, podobnie jak masa innych zabójczych ładunków.
Skończyła się woda pitna. Skończyły się leki. Jeden z Was jest ranny, ale na ewakuację trzeba czekać. Godziny, częściej doby. Potrzebujesz leków. Chociażby przeciwbólowych. Powerbank. Zgłaszasz potrzeby przez radiostację tym, którzy siedzą z tyłu, w miejscu gdzie zostawiłeś swój kubek i ręcznik, ale nie nazywasz go domem. Chłopaki pakują jedzenie, wodę, kawę, leki, skarpetki, batony, bieliznę, mokre chusteczki (to twoja kąpiel) i to, co zamówiłeś. Muszą to skądś wziąć. Szybko. I spakować. W co mają. Worek na piasek. Trytytka. Przyczepiają do drona. Tym razem dźwięk szerszenia będzie oznaczał pomoc. Żeby dolecieć tak, żeby przesyłka trafiła, trzeba poczekać na odpowiednie warunki pogodowe. Nie szkodzi. Poczekasz. Przy sprzyjających warunkach paczka spadnie z kilku metrów. Przy gorszych - ze stu. Może wytrzyma.
Mówimy w Europie, że jesteśmy zmęczeni wojną. Nie jesteśmy. Po prostu nie wiemy, co mówimy.
Ci chłopcy siedzący w ukraińskich okopach, tamują własną piersią rozlanie się zła po Europie.
Prosimy o pomoc. Pieniądze na to, żeby było co włożyć do brzydkich paczek latających do piekła. Na koce ratunkowe, apteczki. Na majtki, skarpetki. Na bandaże. Na batony. Na leki przeciwbólowe.
Bardzo prosimy o pomoc w doposażaniu ratowników pola walki. Tych, którzy pracują pod ostrzałem i tych którzy stabilizują rannych w polowych punktach na kolejnym etapie ewakuacji. Od tych złotówek zależy wiele żyć bohaterów.
Pieniądze na łopaty, by kopać ukrycia w ziemi. Pieniądze na generatory i akumulatory, żeby nie zostać bez energii. Pieniądze na opony do aut które odwożą i przywożą z pozycji i do aut ewakuacji medycznej . Pieniądze na kawę i słodycze dla dyżurujących medyków . Na letnie buty i mundur na zmianę. Na narzędzia do naprawy aut, liny do holowania. Na mocne powerbanki. Na karmę dla bezdomnych zwierząt, które garną się do żołnierzy. Na lodówki turystyczne dzięki którym jedzenie nie zepsuje się w ciągu doby. Na nowe karimaty i lekkie śpiwory. Na mokre chusteczki. Na plecaki. Wszystko ginie lub zużywa się na wojnie w zastraszającym tempie.
Pomoc jak zwykle rozwieziemy osobiście z dobrym słowem i zapewnieniem że jesteśmy obok, czuwamy, czujemy. I że wierzymy.
Nie wiemy jak Państwa przekonać. Bardzo bardzo prosimy i z góry dziękujemy za każdą wpłatę i udostępnienie posta. Są na wagę ratowania życia, zdrowia i podtrzymania ducha.
Jeśli oni się nie poddają, jak my moglibyśmy?
Link do zrzutki:
https://zrzutka.pl/paczki-z-drona